Traktoriada – wyprawa Ursusem dookoła świata. [relacja]

Po raz trzeci gościliśmy w naszych instytucjach kultury Pana Marcina Obałka – trampa, pilota wycieczek, obrońcę przyrody, przewodniczącego Stowarzyszenia „Czysty Świat” oraz członka zarządu Fundacion Mundo Puro w Boliwii. Aktualnie także po raz 11. wyruszy z pomocą charytatywną na Ukrainę. Na naszym środowym spotkaniu najwięcej czasu poświęcił na opowieść o Traktoriada – Traktorem Dookoła Świata – Around the World – swojej wyprawie Ursusem realizowanej od 2001 roku.

– Wyprawa trwa do dziś, bo traktorów Ursus już nigdzie się nie produkuje i nie ma nawet miejsca na odstawienie pojazdu – zauważył podróżnik. Z wyprawy traktorem wyprodukowanym w fabryce istniejącej jeszcze wówczas 20 lat temu w Ursusie powstało nawet kilka krótkich zapowiedzi filmowych. Mieliśmy okazję obejrzeć prezentację z podróży po Ameryce Południowej, od Monte Video, Buenos Aires, San Salvador de Jujuy, Boliwii, Chile, Patagonii, argentyńskiej pampy po wiele innych urokliwych miejsc. Nie udało się natomiast wjechać traktorem do Peru przez przepisy celne, które nie uwzględniały pojazdu, jakim jest traktor… Łącznie w kabinie traktor z Ursusa mógł pomieścić nawet 6 osób. Prawdopodobnie stał się też pierwszym ciągnikiem z bagażami na dachu i domontowanym dodatkowym kufrem bagażowym z tyłu. Następnym rekordem to przejechane blisko 25 tys. km przez traktor po Ameryce Płd.

Nasz gość opowiadał o tzw. drodze śmierci, na której ginie corocznie ok. 200 osób z powodu bardzo wąskich, niebezpiecznych odcinków nad przepaściami, na których nie miną się dwa pojazdy. Dlatego też mocny klakson i silne domontowane do Ursusa światła pomogły uniknąć wielokrotnie niebezpieczeństwa. Traktora nie przeraziły wyrzucające trujące opary gejzery. Wjeżdżał na kolejne szczyty osiągając nowe rekordy – nawet ponad 5000 m. n.p.m. Odwiedzał plantacje bananów, papai, ziemniaków. Marcin Obałek opowiadał barwnie o „inwazji komarów” w Amazonii przenoszących także niebezpieczne choroby. Nie raz spotkał na swojej drodze groźne gatunki zwierząt, np. jadowitą czarną wdowę, ptaszniki, piranie, aligatory…

Przypadkowo nasz gość został też organizatorem Polskiej Ekspedycji Amazońskiej – realizowanych od 2004 roku wypraw archeologicznych w nieznane rejony Tropikalnych Lasów Deszczowych Boliwii. Okazało się, że na uprawne wzniesienia podmywane przez wodę odsłoniły gliniane naczynia i inne przedmioty niezbadanej jeszcze kultury Ameryki Płd. W przerwie odbyła się degustacja kawy Ursus, którą można było zakupić podobnie, jak swojskie wyroby z Podlasia a nawet Ukrainy. Do oglądania były oryginalne, przywiezione z Ameryki Płd kosze na żywność, naczynia do picia yerby, kapelusze.

Dziękujermy za wciągające, niekiedy zabawne, a niekiedy mrożące krew w żyłach opowieści Panu Marcinowi Obałkowi. Do zobaczenia na następnych spotkaniach!!!